Słońce
schodziło właśnie z nieba. Kochałam ten widok, kochałam patrzeć jak dzień
umiera jedynie po to aby już za kilka godzin znowu się narodził. Uwielbiałam
patrzeć jak na niebie pojawia się to jaskrawe koło zwane księżycem, uwielbiałam
rozmyślać nad tym, bo będzie gdy zasnę i się już nie obudzę. Czy ktoś to
zauważy? Nie wiem, na to pytanie nie mogę sobie odpowiedzieć. Nie wiem co
będzie jutro, nie wiem co będzie za kilka godzin czy nawet chwil. Nic nie wiem…
Mówiłam wam, że jestem raczej optymistką? Kłamałam, jestem nauczona i zmuszona
do kłamstwa. Całe lata żyję w kłamstwie. Zastanawiacie się dlaczego? Bo nie
potrafię inaczej. Moja przeszłość sprawiła że zaczęłam kłamać. Nienawidzę tego
uczucia gdy ktoś się lituje nade mną i lata wokół mnie jakbym była jakąś
porcelanową lalką. Wole powiedzieć wszystkim ,,Wszystko dobrze”, ,,Nie, nic mi
nie brakuje’’, ,,Nic mnie nie boli, dziękuję’’ i wszystko to mówię z uśmiechem
na twarzy aby było bardziej wiarygodne. Zaciskam pięści by być silniejszą, by
nie pokazać im jaka jestem słaba. Dopiero tutaj na poddaszu jestem sobą. Siadam
na oknie i pozwalam spokojnie spływać moim łzą po policzkach. Jedynie tutaj
jest moje królestwo….
~ ~
Przecież… przecież to nie możliwe, że ona jest głucha. Przecież na taką nie
wygląda.. Przecież… Miałem wiele pytań… To była jedna chwila. Nie widziałem jej
nawet dziesięciu sekund a teraz cały mój umysł jej zapełniony tą drobna dziewczyną.
Drobną??? Nie wiem czy taka jest, przecież jej dobrze nie widziałem, ja tylko
tak myślę..
-Zayn, wszystko z tobą dobrze?- Zapytał Liam który wszedł do pomieszczenia w
którym teraz byliśmy. Nie wiem ile czasu minęło, ale dalej byliśmy z Nicole.
Nie wiem jak to możliwe, ale dziecko to sprawiło że żadnemu z nas się nie
chciało stąd iść…
-Jedziemy już? – Zapytałem gdy wszystkie twarze zostały skierowane w moją
stronę…
-Jak chcesz, u wszystkich już byliśmy. Możemy jechać jak się źle czujesz…
-Tak, to chyba dobry pomysł. – Pokiwałem głową i powoli wstałem z łóżka
dziewczynki.
-Proszę Cię, nie jedź jeszcze. Przecież nie byłeś jeszcze moim pacjentem. –
Powiedziała dziewczynka cichym głosem ale jeszcze wystarczająco słyszalnym abym
doskonale usłyszał. Zatrzymałem się więc przy drzwiach i popatrzyłem w stronę
dziewczynki. Wyglądała prawie jak Emilia, wyglądała tak bezbronnie i uroczo…
-Chodź tu maleńka- Dziewczynka do mnie podbiegła a ja w tym czasie zabrałem
małe niebieskie krzesełko i usiadłem na nim… Nicol usiadła delikatnie na moim
kolanie i wtuliła się w mój tors. – Obiecuję Ci, że jeszcze się spotkamy i że
pobawimy się w doktora. Dobrze?
-Nie wierzę w to…
-Dlaczego? Przecież Ci obiecuję. A ja dotrzymuję obietnic. Obiecuję Ci, że niedługo
się znowu zobaczymy.
-Obiecujesz?
-Obiecuję, przecież jesteś moim mężem. – Dziewczynka na ta wiadomość mnie mocno
uściskała a następnie podeszła do reszty.
Szliśmy w ciszy w stronę wyjścia, żaden z nas się nie odezwał. Nie wiem czemu.
Może widzieli że ja jestem jakiś inny a może oni też widzieli ta dziewczynę i
nie chcą się przyznać? Nie wiem, już mi same głupoty chodzą po głowie…
-Zayn, a ty dokąd? Musimy się z kierowniczką pożegnać i podziękować jej..- No
tak, Liam jak zawsze miał głowę na karku.
-Pójdziecie sami? Ja się źle czuję…- Nie wiem co powiedzieli dalej i czy coś w
ogóle powiedzieli, ponieważ znowu zatraciłem się w myślach. ,,Zayn! Co się z
Tobą dzieję?’’ Odezwał się jakiś głos w mojej głowie. No właśnie co się ze mną
dzieje? Przecież ta dziewczyna nie mogła mnie zmienić, nie mogła w zaledwie
pięć sekund zmienić mojego nastawienia do dziewczyn, przecież mogę mieć każda
jaka tylko chcę, przecież już jutro nie będę o niej pamiętał. Pójdę na imprezę,
wyrwę jakąś niezłą sztukę, a o tej zapomnę… Przecież jestem Zayn Malik!
~ ~
Bezchmurne niebo w Londynie pełne gwiazd? Ludzie mówią że to niemożliwe. Że nie
widzieli od kilku miesięcy takiego nieba. A ja widzę za każdym razem. Pamiętam
że dwa tygodnie temu było takie niebo, tak samo jak pięć tygodni temu po tym
jak była straszna ulewa. Ja pamiętam, a ludzie o tym nie wiedzą. I znowu
pytanie Dlaczego? Oni nie dostrzegają piękna, nie widzą nic prócz czubka
własnego nosa. Nie zwracają uwagi na
naturę, na to co ich otacza. Nie zwracają większej uwagi na ludzkie
nieszczęście.
-Emilie? – Szturchnęła mnie moja opiekunka. Jaka była? Buła bardzo dobra kobietą, nie miała męża, dzieci. Kochała nas jak własne. Była dla nas… można powiedzieć że drugą matką, która jest przy nas gdy tego najbardziej potrzebujemy. Jest moją przyjaciółką. Lecz nie taką bym jej wszystko mówiła. Nie lubię się żalić komuś na moje życie. Wole pomagać innym, którym się los jeszcze gorzej potoczył niż mi. Wolę wszystko tłumić w sobie…
Kolejne pytanie? Czy już się oswoiłam z tą świadomością że straciłam wszystko? Tak… nie, jednak nie.. Nie można się z tym oswoić. Jak można się przyzwyczaić do śmierci rodziny, do utraty wszystkiego, na czym zależało Ci? Nie da się, ja przynajmniej nie mam takiej umiejętności…
-Tak proszę Pani?
-Chodź na kolacje, dzisiaj jest twoja ulubiona potrawa..- Powiedziała uśmiechając się lekko do mnie, po czym wyciągnęła rękę w celu zabrania mnie z parapetu. Jednak ja nie miałam ochoty na jedzenie, pokiwałam więc głową i spojrzałam po raz kolejny na niebo opierając głowę o szybę. Poczułam że Pani Margaret podnosi mój podbródek chcąc żebym spojrzała na nią..
-Skarbie, wczoraj też nic nie jadłaś, chudniesz w oczach… Proszę Cię chodź zjedz chociaż jednego naleśnika.- Puściła do mnie oczko, nie wiem jak ona to robiła ale ciągle się uśmiechała, Margaret jest wyjątkową osobą.. dla mnie.
-Nie, naprawdę dziękuję, chyba się położę głowa mnie trochę boli..- Pokiwała głową a następnie ucałowała mnie w czoło i opuściła pokój. Wszędzie było ciemno, jedyne co oświecało pokój to światło księżyca, i gwiazd. A tak w ogóle to gwiazdy dają światło? Nie… raczej nie. Popatrzyłam ostatni raz na gwiazdy, miałam już wstawać ale dostrzegłam to co zawsze chciałam zobaczyć… Spadająca gwiazda.. ‘’Szybko myśl, życzenie’’ Pomyślałam. Ludzie zawszeni mówili że wtedy życzenie się spełni.. ,,Chcę być szczęśliwa’’.
-Emilie? – Szturchnęła mnie moja opiekunka. Jaka była? Buła bardzo dobra kobietą, nie miała męża, dzieci. Kochała nas jak własne. Była dla nas… można powiedzieć że drugą matką, która jest przy nas gdy tego najbardziej potrzebujemy. Jest moją przyjaciółką. Lecz nie taką bym jej wszystko mówiła. Nie lubię się żalić komuś na moje życie. Wole pomagać innym, którym się los jeszcze gorzej potoczył niż mi. Wolę wszystko tłumić w sobie…
Kolejne pytanie? Czy już się oswoiłam z tą świadomością że straciłam wszystko? Tak… nie, jednak nie.. Nie można się z tym oswoić. Jak można się przyzwyczaić do śmierci rodziny, do utraty wszystkiego, na czym zależało Ci? Nie da się, ja przynajmniej nie mam takiej umiejętności…
-Tak proszę Pani?
-Chodź na kolacje, dzisiaj jest twoja ulubiona potrawa..- Powiedziała uśmiechając się lekko do mnie, po czym wyciągnęła rękę w celu zabrania mnie z parapetu. Jednak ja nie miałam ochoty na jedzenie, pokiwałam więc głową i spojrzałam po raz kolejny na niebo opierając głowę o szybę. Poczułam że Pani Margaret podnosi mój podbródek chcąc żebym spojrzała na nią..
-Skarbie, wczoraj też nic nie jadłaś, chudniesz w oczach… Proszę Cię chodź zjedz chociaż jednego naleśnika.- Puściła do mnie oczko, nie wiem jak ona to robiła ale ciągle się uśmiechała, Margaret jest wyjątkową osobą.. dla mnie.
-Nie, naprawdę dziękuję, chyba się położę głowa mnie trochę boli..- Pokiwała głową a następnie ucałowała mnie w czoło i opuściła pokój. Wszędzie było ciemno, jedyne co oświecało pokój to światło księżyca, i gwiazd. A tak w ogóle to gwiazdy dają światło? Nie… raczej nie. Popatrzyłam ostatni raz na gwiazdy, miałam już wstawać ale dostrzegłam to co zawsze chciałam zobaczyć… Spadająca gwiazda.. ‘’Szybko myśl, życzenie’’ Pomyślałam. Ludzie zawszeni mówili że wtedy życzenie się spełni.. ,,Chcę być szczęśliwa’’.
~~
-Zayn? Wszystko z Tobą w porządku?- Zapytał mnie Niall
-No, Czemy pytasz?- Zapytałem nie odrywając wzroku od sufitu. Teraz wydawał mi się naprawdę ciekawy..
-Nie piłeś wczoraj nic prawie, jedynie dwa kieliszki czystej, nie tańczyłeś, byłeś nieobecny, nie…
-Skończ już z tym przemówieniem, nie miałem nastroju.- Powiedziałem głośniejszym tonem. Wiem nie powinienem tak reagować, ale co miałem mu powiedzieć? ‘’Nie wyrwałem żadnej panienki bo myślę o tej głuchej?’’ zaraz bym się stał pośmiewiskiem, zaraz bym stracił wartość u niech. Od razu wzięliby mnie za mięczaka. A ja taki przecież nie jestem, prawda?
-Idę zapalić- Powiedziałem bez żadnych emocji do blondyna. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju po drodze zabierając paczkę papierosów i zapalniczkę. Wychodząc z domu, minąłem się z kimś w drzwiach, ale nie zwróciłem uwagi większej. Ubrałem kurtkę i usiadłem na schodach oddając się smakowi dymu. ‘’Musimy tam wrócić’’ ta myśl krążyła mi po głowie, musimy i to koniecznie. Obiecaliśmy Nikol to, a my nie zawodzimy fanów… ‘’Zayn, przyznaj się nie o Nikol Ci tu chodzi ale o Emilie’’- Znowu ten głos w głowie, i chyba się nie mylił…
-_-_-_-
Słów: 1155
Przepraszam, że miesiąc nic nie dodawałam, ale po prostu mam tyle spraw, że nie wiem gdzie włożyć ręce...
Proszę was o komentarze *.*
-Zayn? Wszystko z Tobą w porządku?- Zapytał mnie Niall
-No, Czemy pytasz?- Zapytałem nie odrywając wzroku od sufitu. Teraz wydawał mi się naprawdę ciekawy..
-Nie piłeś wczoraj nic prawie, jedynie dwa kieliszki czystej, nie tańczyłeś, byłeś nieobecny, nie…
-Skończ już z tym przemówieniem, nie miałem nastroju.- Powiedziałem głośniejszym tonem. Wiem nie powinienem tak reagować, ale co miałem mu powiedzieć? ‘’Nie wyrwałem żadnej panienki bo myślę o tej głuchej?’’ zaraz bym się stał pośmiewiskiem, zaraz bym stracił wartość u niech. Od razu wzięliby mnie za mięczaka. A ja taki przecież nie jestem, prawda?
-Idę zapalić- Powiedziałem bez żadnych emocji do blondyna. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju po drodze zabierając paczkę papierosów i zapalniczkę. Wychodząc z domu, minąłem się z kimś w drzwiach, ale nie zwróciłem uwagi większej. Ubrałem kurtkę i usiadłem na schodach oddając się smakowi dymu. ‘’Musimy tam wrócić’’ ta myśl krążyła mi po głowie, musimy i to koniecznie. Obiecaliśmy Nikol to, a my nie zawodzimy fanów… ‘’Zayn, przyznaj się nie o Nikol Ci tu chodzi ale o Emilie’’- Znowu ten głos w głowie, i chyba się nie mylił…
-_-_-_-
Słów: 1155
Przepraszam, że miesiąc nic nie dodawałam, ale po prostu mam tyle spraw, że nie wiem gdzie włożyć ręce...
Proszę was o komentarze *.*
Wspaniały *o*
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że rozumiem brak czasu... Sama na niego cierpię ostatnio. Jednak cieszę się bardzo, że doczekałam się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńOstatnio darowałam sobie wytykanie błędów, ale dzisiaj chyba się nie powstrzymam ;) Ale to później. O ile nie zapomnę ;)
Bardzo podoba mi się sposób w jaki Emilie opisuje świat. Słowa, jakich używasz, by to nam przedstawiać chwilami brzmią jak wyjęte z jakiegoś pięknego wiersza... Melancholia... Tam opisałabym te momenty. Są melancholijne...
Myśli Zayna... Ten jego wewnętrzny monolog naprawdę mnie porwał. To jakby być świadkiem walki dobra ze złem, a to zawsze jest niezapomniane widowisko...
Naprawdę zachwyca mnie twój pomysł na opowiadanie. Już ci pewnie pisałam, że lubię takie tematy o ile są dobrze zrealizowane... Za pomysłowość należy ci się medal :) Niestety gorzej z opakowaniem...
Muszę się trochę pożalić... Nie czułabym się dobrze, gdybym nie była uczciwa... Nie wiem co jest tego powodem, ale w tym rozdziale jest chyba więcej błędów niż we wszystkich poprzednich razem wziętych... Może dodawałaś na szybko? Tylko, że dla mnie to nie jest wytłumaczenie... Pisanie jest dla mnie sztuką, a nie czymś robionym na odczepnego... Muszę przyznać, że nie chodzi mi o jakieś poważne ortograficzne błędy, nie. Najczęściej są to literówki, na które normalnie nie zwracam uwagi, bo każdy je popełnia. Ale gdy jest ich tak dużo, psują całą przyjemność czytania... Zdarzają się pomyłki w końcówkach... Gdzieś powinno być "twoim" zamiast "moim", "jestem" zamiast "jesteś"... Takie niby nic, ale psuje moje zdanie o tym rozdziale, który jest naprawdę dobry... Zdecydowanie powinnaś nad tym popracować, nawet kosztem dodania rozdziału dzień później.
Przyczepię się też do dialogów, bo zapisujesz je trochę niepoprawnie. Oczywiście nie każe ci od razu studiować podręcznika z polskiego, ale na przykładzie jakiegoś zdania z tekstu...
" - Idę zapalić - powiedziałem beż żadnych emocji do blondyna."
" - Jedziemy już? - zapytałem, gdy wszystkie twarze zostały skierowane w moją stronę."
Przy myślnikach obowiązkowo stawia się spację, z obu stron. Wyjątkiem jest początek, ale tutaj zastanowiłabym się nad akapitami... Tekst jest wtedy bardziej czytelny. Poza tym zawsze po myślnikach używasz dużych liter, a nie jest to poprawne. Długo by tłumaczyć, ale główna zasada jest taka, że gdy piszesz po tym, co ktoś powiedział słowa typu: powiedział, krzyknął, zaśmiała się, zawołało... Ogólnie opisujesz kto i jak się odezwał, to piszesz małą literę i nie stawiasz kropki prze myślnikiem. Wyjątkiem są pytania i wołacze. W nich stawiasz "?" i "!", ale potem i tak mała litera.
Tyle na dziś. Może coś z tego przyda ci się przy kolejnym rozdziale :)
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny...
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Przepraszam, nie sądziłam, że takie długie wyjdzie...
UsuńCzepiasz się dziewczyno Kate. Może ty nie masz problemów z pisaniem, ale Kate na blogu kate1d.blog.interia.pl napisała, że jest dyslektykiem. Więc z łaski swojej nie czepiaj się jej bo doskonale pisze... Nie wszyscy muszą być tak doskonałymi jak ty... -.-
UsuńKate dla mnie jeteś najlepsza!!:**
Według mnie Kate się nie czepia, tylko daje cenne rady. Ja, sama pewnie też bym tak zrobiła, tylko nie mam ochoty. Ty, tam nade mną!
UsuńPo pierwsze - piszesz aluzje do Kate, a zaraz potem ''Kate dla mnie jesteś najlepsza'' ;o
Jakbyś uważnie czytała, to dowiedziałabyś się, że autorka to Katie, a nie Kate...
Ta dziewczyna, na którą najeżdżasz chciała pomóc jej nad szlifowaniem tekstu, i według mnie nie ma w tym nic złego. Tyle z mojej strony, dziękuję za uwagę ; p
Świetny! Czekałam na niego i czekam na każde następne :))
OdpowiedzUsuńwow. jakoś przypadkiem znalazłam tego bloga,i jak tylko przeczytałam , ze główna bohaterka jest głucha miałam tego bloga wyłączyć ,nie wiem dlaczego chyba, jestem zbyt wrażliwa nie lubię smutnych opowiadań ja chyba nie umiem oddzielić fikcji od realu jak czytam takie opowiadanie lub książkę zbiera mi się na refleksje ,współczucie i jakoś automatycznie psuje mi się humor , ale jak już napisałam przeszła mi taka myśl alby wyłączyłam sama nie wiem czemu ,po prostu mnie zaciekawił strasznie , naprawdę świetny blog . Już nie mogę się doczekac następnej notki ;***
OdpowiedzUsuńświetny rozdział już nie mogę sie doczekać :);****** <3
OdpowiedzUsuńkiedy następny niemoge się doczekać <3 ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba każdy rozdział. Jest 15 lutego, a ostatnio dodałaś 25 stycznia -.- Mam nadzieję, że następny będzie wyjątkowo długi i nsm to wynagrodzi :D
OdpowiedzUsuńjezu chcę juz next !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjejej dziewczyno super blog prosze pisz szybko nastepny rozdział bo chyba nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńswietny rozdział !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO matko . ! Jakie to piękne . Wiesz co ? Sama jestem głucha . no i jakoś mam ciary jak to czytam . To jest piękne . <3 Jestem ciekawa co się dalej wydarzy . :**
OdpowiedzUsuńe mentioned how vital it is to understand both sides.
OdpowiedzUsuńIm no specialist, yet I really feel you just crafted the very best point. You naturally know very well what youre referring to, and I can in fact get behind that. Thasodium hypochlorite amazon
china air purifier
korean air purifier brands
When I open up your RSS feed it looks like a ton of weird text, is the malfunction on my end?
OdpowiedzUsuńI have been meaning to write something like this on my site and you have given me an idea. Cheers.
Sarah Berger